Tarta od której się zaczęło - zaczepna, smakowita, słodka, kwaśna. Na piknik nad Vistulę, na ganek, do rąk. Ciasto jest kruche, nie za słodkie i nie jest go za wiele, na dole rozsmarowany lekko serek mascarpone, a wyżej sama rozkosz - truskawki i rabarbar przenikające się nawzajem smakiem. Ja wiem, że już trochę po sezonie rabarbarowym, ale post leżał i patrzył, w międzyczasie zaktywizowałam się kuchennie, a przecież nie godzi się przemilczeć ten przepis pomimo innych oczekujących.
Składniki:
Ciasto:
200g przesianej mąki
3 łyżki cukru pudru
100g zimnego masła
1 żółtko
łyżeczka ekstraktu waniliowego
~1/2 szklanki zimnej wody
Nadzienie:
4-5 lasek rabarbaru
300-400g truskawek
4 łyżki cukru
sok z połowy cytryny
3-4 łyżki serka mascarpone
Przygotowanie:
Mąkę i cukier puder zagnieść szybko z masłem, dodać żółtko, ekstrakt waniliowy i zagniatać, dolewając stopniowo wody, uważając przy tym, by nie dodać jej za dużo i ciasto nie straciło na kruchości. Uformować w kulkę i schować na 30 minut do lodówki.
W międzyczasie pokroić laskę rabarbaru wzdłuż, a potem w małe ćwiarteczki, przesypać do miski, dodać sok z cytryny i zasypać cukrem. Pokroić truskawki na ćwiartki i dorzucić do miski. Odstawić.
Posmarować formę na tartę masłem i wysypać bułką tartą. Rozwałkować ciasto, nakłuć widelcem i piec 15 minut w temperaturze 190 stopni, potem zmniejszyć temperaturę do 170 stopni i piec kolejne 15 minut, do momentu, gdy ciasto zrobi się złote.
Gdy ciasto wystygnie posmarować je serkiem mascarpone, wyłożyć na ciasto rabarbar i truskawki, w środek dodać jeszcze trochę serka.
Gotowe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz