Dzisiejszy poranek był ciężki. Kotka o 6 rano znów miała problemy z łapkami więc nie mogłyśmy już zasnąć. Zestresowane, próbowałyśmy leżeć, oglądać smerfy, ale się skończyły. W końcu dopadł nas głód, udałyśmy się do kuchni na omleta Kaiserschmarrn. Omlet się spalił bo zbyt długo robiłam zaczyn (chciałam zrobić bułeczki cynamonowe). Niestety, zaczyn też się nie udał bo drożdże były stare. Byłam już bliska rozpaczy, ale nie poddałam się. Wymyśliłam: upiekę ciasto marchewkowe w foremkach na muffiny! Przygotowałam wszystko, zaczęłam szukać marchewki... i oczywiście nie mogłam znaleźć. Nie wspomnę, że mamusia spała (jak każdy normalny człowiek w niedzielę tuż po 8 rano?;) ). W końcu marchewkę znalazłam, ciasto zrobiłam (mamusia w tym czasie się wynurzyła i uznała nas za wariatki). Upiekłam, wyciągnęłam z piekarnika, spróbowałam i... dobrze, że się nie poddałam :) muffiny są pyszne. Wilgotne, marchewkowe, marchewkowo słodkie... Koją skołatane nerwy i czynią dzień bardziej znośnym.
Polecam!
Muffiny marchewkowe
Składniki:
225g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 łyżeczki mielonego imbiru
1/2 łyżeczki soli
120g cukru
225g startej marchewki
2 średnie jajka, roztrzepane
3 łyżki oleju
sok z 1 średniej pomarańczy
Wykonanie:
Nagrzewam piekarnik do 180stopni.
W dużej misce mieszam wszystkie suche składniki i marchewkę. W środku robię zagłębienie.
Jajka ubijam z olejem i sokiem pomarańczowym, wlewam w zagłębienie i dokładnie mieszam.
Wypełniam foremki do 2/3 wysokości, piekę około 35 minut, do suchego patyczka.
Spokojnie można jeść na ciepło, choć po ostygnięciu są równie pyszne :)
Miłej niedzieli!
to ja już mam pomysł na jutro :) ostatnio częściej robię cupcakes i bawię się w zdobienie ich, ale jutrzejszy deser będzie muffinkowy :) dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuń