Oczywiście nadają się nie tylko na sobotę, i nie tylko na śniadanie :) Postanowiłam je dziś przygotować, bo po raz pierwszy od nie pamiętam kiedy mam wolną sobotę - z niczym się nie spieszę, nie zrywam się z łóżka. Powoli dojrzewam do tego, żeby wygramolić się spod kołdry, zachęcana nieśmiałymi promieniami słońca. Myślę, że to będzie piękny dzień :)
Przepis wpadł mi w oko dawno temu, na blogu Liski, a dzisiaj, z okazji wolnego i wiosny za oknem postanowiłam go w końcu wykorzystać. W zanadrzu mam dla Was jeszcze jeden przepis, tym razem nie na słodko, zostawiam go jednak na później. Bo poranek to czas w sam raz na coś słodkiego :)
Miłego weekendu!
Placuszki pomarańczowe (10 sztuk)
Składniki:
2 jajka
150g maślanki
100g mąki pszennej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
sok wyciśnięty z 1/2 pomarańczy
cukier puder do posypania/miód
Przygotowanie:
Oddzielam białka od żółtek, żółtka odstawiam, białka ubijam, a następnie odstawiam.
Żółtka miksuję z maślanką i sokiem pomarańczowym. Do tego dosypuję mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i delikatnie mieszam.
Do całości dodaję delikatnie białka, tak, żeby masa nie straciła puszystości.
Smażę na patelni, na maśle (bo najładniej pachnie). Na jeden placuszek daję około 2 łyżek stołowych masy, smażę 1-2 minuty z każdej strony, do osiągnięcia złocistego koloru.
Jemy z takimi dodatkami, na jakie akurat mamy ochotę.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz