czwartek, 9 lutego 2012

niespieszne śniadanie

Sesja już prawie za mną. Po drodze parę razy zapędziłam się do kuchni, ale wiszące nade mną terminy nie pozwoliły cieszyć się blogiem tak, jakbym chciała. 
Mam kilka niespodzianek w zanadrzu, a tymczasem wrzucam coś w sam raz na powolne i późne śniadanie, gdy przede mną długie godziny nauki i pracy.